Nie wiem jak Wy, ale ja w dzieciństwie uwielbiałam bawić się w szkołę i nie raz z bratem lub koleżankami robiłyśmy atrapę dziennika, takiego jaki posiadały panie w szkole. Moja córka również często bawi się w szkołę. Choć dopiero co ukończyła przedszkole, to fascynuje się tym miejscem i nie może doczekać się kiedy usiądzie w prawdziwej szkolnej ławce. Dlatego też postanowiłam zamówić jej dziennik lekcyjny, ale nie taki zwykły, ale posiadający mnóstwo ciekawych rzeczy, o których w dalszej części tekstu.
Dziennik lekcyjny do zabawy w szkołę
Dziennik lekcyjny Liliany Fabisińskiej to bestseller, który nie tylko uatrakcyjni zabawę w szkołę, ale również sprawi, że będzie ona bardziej ciekawsza i kreatywniejsza. Tak jak w prawdziwym dzienniku można w nim zrobić listę uczniów oraz sprawdzać obecność, wpisywać oceny, tematy lekcji, czy też robić przeróżne notatki.
W książce znajduje się wiele wskazówek jak zorganizować zajęcia, wycieczkę oraz zebranie z rodzicami.
Każde dziecko może zostać prawdziwym nauczycielem!
Dziennik oprócz zapewnienia frajdy pobudza u dziecka wyobraźnię oraz daje możliwość poduczenia się czytania oraz pisania. Co prawda moja córka ma dopiero 6 lat i nie umie robić tego płynnie, to dzięki starszym koleżankom zabawa całemu gronie sprawia mnóstwo radości.
Planuje kupić Natalce drugi egzemplarz, aby mogła go samodzielnie wypełniać jak już będzie starsza. Zawartość dziennika nawet na mnie wywarła wrażenie i cieszę się, że autorka dała dziecku wiele możliwości do wykreowania własnych pomysłów. Z taką pomocą zabawa w szkołę to nie lada przyjemność, dlatego też jeśli Wasze dzieci lubią w nią się bawić, koniecznie przyjrzyjcie się dziennikowi Liliany Fabisińskiej. Dziennik do nabycia jest na stronie księgarni TaniaKsiazka.pl.
Post powstał w ramach współpracy/testowania produktów. Nikt oprócz mnie nie miał wpływu na jego treść. Moja opinia jest szczera.
Moja wnuczka ma taki prawdziwy, mozna znaleźć w internecie :)
OdpowiedzUsuńWow,to ciekawy pomysł, aby kupić taki dziennik do zabawy w szkołę. Ja także uwielbiałem zabawę w szkołę. Wówczas dziennik robiło się z zeszytu, choć przyznam, że taki dziennik to nawet jest lepszy niż zeszyt, bo tam jest wiele ciekawych tabelek, pomysłów, podpowiedzi, co to jest coś wspaniałego w tej zabawie. Już wcześniej widziałem takie dzienniki w internecie, ale ten mi się również najbardziej podoba.
OdpowiedzUsuńCo zdziwiło mnie, że zwykłe dzienniki, które były w szkołach, są sprzedawane również w internecie, choć jest to przecież dokument urzędowy. Dzięki, że podzieliłaś się z nami tym produktem na Twoim blogu.
Pozdrawiam Cię cieplutko i od serca 🤗😘
Patryk
Kiedyś sama bawiłam się podobnym dziennikiem.
OdpowiedzUsuńFajna rzecz.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie też bawiłam się w szkołę. Sama nawet wymyślałam pisałam 25 dyktand z różnymi błędami, różnymi długopisami i nawet różnymi literami, a potem to z namaszczeniem sprawdzałam. Z perspektywy czasu stwierdzam, że miałam niezłe zacięcie, a rodzice święty spokój ;)
Podobnie jak Wioletta w czasach szkolnych chętnie bym go uzupełniała
OdpowiedzUsuńPamiętam jak sama robiłam takie dzienniki z zeszytów
OdpowiedzUsuńMoja córka miała kiedyś podobny dziennik do zabawy. Uwielbiała go :) To świetny pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńO proszę ją też glkiedy byłam mała bawiłam się w szkołe...dziennik rewelacja... Jeszcze na taniej książce, gdzie często robię zakupy a nie zauważyłam. Dzięki.
OdpowiedzUsuńsuper gadżet do zabawy!
OdpowiedzUsuńAle świetna, kreatywna publikacja! :)
OdpowiedzUsuń