czwartek, sierpnia 15, 2019

Sekrety letniego ogrodu H. Richell - recenzja

Przyznam, że kiedyś pochłaniałam książki szybciej niż moją ukochaną białą czekoladę.

Niestety dziś na czytanie mam zdecydowanie za mało czasu i każdą chwilę z książką traktuję jak taki mały luksus.

Jednakże ostatnio udało mi się dość szybko przeczytać pewną powieść, dzięki temu, że była bardzo interesująca, więc towarzyszyła mi w każdej wolnej chwili.

"Sekrety letniego ogrodu" to opowieść pełna miłości oraz tajemnic rodzinnych.

Poznajemy w niej losy dwóch kobiet w podobnym wieku, czyli dwie fascynujące historie, które dzieli 60 lat.
Bohaterki te nie są takie zwykłe i nijakie, ale to prawdziwe kobiety po przejściach mające swoje pragnienia oraz marzenia o lepszej przyszłości.

Cała akcja rozgrywa się Cloudesley, czyli zagadkowym miejscu, gdzie miłość przeplata się z nienawiścią.

"Imponującą rezydencję Lillian i Charlesa wypełniają bezcenne dzieła sztuki. Jednak dwudziestosześcioletnia kobieta czuje się tylko ozdobą kolekcji męża. Pojawienie się w ich posiadłości charyzmatycznego artysty sprawia, że świat Lillian wywraca się do góry nogami.

Jedyne, czego pragnie Maggie Oberon po zerwanych zaręczynach, to ucieczka na drugi koniec świata. Wiadomość o chorobie ukochanej babci Lillian każe jej jednak przyjechać do Cloudesley. Niegdyś budząca zachwyt, dziś popadająca w ruinę posiadłość budzi przerażenie Maggie.

Próbując ratować rodzinny majątek, odkrywa sekrety, które na zawsze mogą odmienić jej życie."

Książka jest niezwykle wciągająca i momentami naprawdę ciężką się od niej oderwać.
Powieść jest wypełniona miłością, tajemnicami i wieloma momentami, które wzruszają do łez.
Znajdziemy w niej całą plejadę ludzkich uczuć.

Bardzo polubiłam obie bohaterki i czasami naprawdę było mi żal, że los im nie sprzyja.
W każdym szczęśliwym momencie także się uśmiechałam oraz cieszyłam się razem z Lillian i Maggie.
A wszystko to za sprawą klimatu i przyjemnego, lekkiego języka, w którym została napisana książka.