Uwielbiam smak pestek dyni i mogłabym je dodawać dosłownie do wszystkiego!
Ciasto (klik) zniknęło ekspresowo (często je piekę), a ciasteczka... jeszcze szybciej!
Są przepyszne - takie słodkie, chrupiące i co najważniejsze - z mocno wyczuwalnym smakiem oraz aromatem pestek!
Przypominają migdałowe/orzechowe amaretti, ale są jeszcze smaczniejsze!
Kiedy pierwszy raz je zrobiłam - wszystkie sama zjadłam.
Dopiero późniejszą partią podzieliłam się z bliskimi...
Te zielone cudeńka (szkoda, że zdjęcia nie odzwierciedlają tej barwy) są dosłownie boskie.
Zresztą sami spróbujcie!
(około 18-20 sztuk)
1 białko (duże; około 25g)
100g pestek dyni
100g cukru pudru
kilka kropel soku z cytryny
1 szczypta soli
Pestki uprażyć na suchej patelni (jeśli są nieprażone) i po ostudzeniu zmielić np. za pomocą malaksera.
Białko (ze szczyptą soli) ubić na sztywną pianę.
Pod koniec ubijania dodać cukier puder, a następnie odrobinę soku z cytryny.
Na końcu wsypać zmielone pestki i całość dokładnie wymieszać (dłonią).
Z masy uformować niewielkie kuleczki - mniej więcej o wielkości orzecha włoskiego.
(Ciasto jest dość lepiące, więc co jakiś czas można zwilżać dłonie. Ewentualnie ciastka wyciskać za pomocą szprycy do kremu - z szeroką końcówką.)
Kuleczki ułożyć (z niewielkimi odstępami) na blasze wysłanej papierem do pieczenia.
Piec (w rozgrzanym piekarniku) 15-20 minut w 150 stopniach.
(Powinny być delikatnie zarumienione. Początkowo są lekko ciągnące, ale później zrobią się chrupkie.)
Po ostudzeniu przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz! Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. Miłego dnia!