Będąc małą dziewczynką - chyba przejadłam się chałwą, bo o ile pamiętam, często miałam ją w zasięgu ręki.
Teraz jem rzadko, ponieważ ciężko jest mi odnaleźć ten smak, który choć w części przypominałby chałwę z dzieciństwa.
Domowy wyrób od razu podbił moje serce!
Jeśli jesteście wielbicielami tego przysmaku, to koniecznie wypróbujcie przepis.
Po samodzielnym przygotowaniu chałwy - zaręczam, że ta sklepowa straci na popycie.
Wbrew pozorom wystarczy kilkanaście minut zabawy, troszkę chłodzenia i... już!
A dodatkowym plusem jest fakt, że jej smak możemy dostosować do własnego gustu.
Chałwa czekoladowa (*), z bakaliami...
Nie ma problemu!
(U mnie forma 10 x 13 cm)
170g pasty sezamowej tahini (ok 3/4 szklanki)
1/4 szklanki wody
1 szklanka cukru
1/4 szklanki wody
1 szklanka cukru
ziarenka z 1 laski wanilii
Dodatkowo:
Dodatkowo:
1/2 szklanki pistacji i płatków migdałowych (mogą być dowolne bakalie)
Opcjonalnie:
1/2-3/4 szklanki mleka w proszku (**)
Cukier z wodą wymieszać i zagotować.
Całość podgotować (na małym ogniu, bez mieszania!) przez około 7 minut.
(Ma powstać syrop cukrowy.)
W międzyczasie pastę tahini podgrzać z ziarenkami wanilii.
(Ma być ciepła, ale nie gorąca.)
Pastę natychmiast połączyć z syropem.
Składniki mieszać (3 minuty lub dłużej) do momentu, aż masa wyraźnie zgęstnieje.
(Opcjonalnie dodać mleko w proszku.)
W połowie mieszania dodać podprażone pistacje i płatki migdałowe.
Masę przełożyć do formy delikatnie wysmarowanej olejem i po ostudzeniu schłodzić w lodówce.
(*) Jeśli chcemy otrzymać chałwę czekoladową - pastę tahini należy wymieszać z 1 łyżką kakao.
(**) Otrzymanie chałwy, która posiada strukturę włókienek, w domowy sposób jest niemożliwe.
Jednakże od czasu do czasu - do masy chałowej dodaję mleko w proszku.
Mleko nadaje jej pysznego, mlecznego smaku i struktury widocznej na zdjęciach.
Dla mnie taka wersja jest moją ulubioną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz! Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. Miłego dnia!