Przepis pochodzi z blogu: Cukiernicze kreacje Charlotte.
Minimalnie go zmodyfikowałam - dodając olej i używając samej mąki żytniej (bez pszennej).
Fafernuchy to tradycyjne ciasteczka pochodzące z Kurpiów.
Powinny być dość twarde, zwarte i przypominające bardziej tzw. "łamacze zębów" - aniżeli rozpływające się w ustach ciasteczko.
Tradycyjnie były wypiekane na nowy rok, by wzajemnie się nimi obdarowywać.
W internecie można znaleźć mnóstwo przepisów i ciężko mi było ocenić, który jest najbliższy oryginałowi.
Tym bardziej, że pochodzę z podlasia i nigdy nie miałam okazji spróbować kurpiowskiego fefernucha.
Mam nadzieję, że kiedyś porównam moje ciastka z tymi "prawdziwymi".
W każdym bądź razie jestem zadowolona z efektu i śmiało mogę polecić poniższy przepis.
(35-40 sztuk)
125g gotowanej marchewki
250g mąki pszenno-żytniej (użyłam samej żytniej)
2 łyżki cukru
1 łyżka miodu
2 łyżeczki cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Opcjonalnie:
2 łyżki oleju
Obraną marchew ugotować w osolonej wodzie i po odcedzeniu zmiksować na gładką masę.
Wszystkie składniki dokładnie ze sobą zagnieść a powstałe ciasto podzielić na kilka części.
Z każdej z nich uformować wałek, który należy lekko spłaszczyć i pokroić (po skosie) na niewielkie odcinki (około 3 cm; tak jak kopytka).
Ciasteczka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec (w rozgrzanym piekarniku) 25-30 minut w temperaturze 190 stopni.
Ciasto ozdobiłam akcesoriami ze SweetBoxa (SweetBox Kaszubski).
Ciasto ozdobiłam akcesoriami ze SweetBoxa (SweetBox Kaszubski).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz! Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. Miłego dnia!