Jakoś nie miałam czasu na wymyślanie kolejnych ciasteczek, bo już nie pamiętam ile ich mam na blogu.
Jak na złość ciężko było mi się zdecydować, które ponownie mogłabym upiec.
Wszystkie są pyszniutkie.
Chciałam zrobić jakieś z białą czekoladą, ale finalnie - podmieniłam ją na mleczną.
Biała za bardzo kusi i po prostu... ją zjadłam.
Troszkę zmodyfikowałam przepis i wyszły niezwykle pyszne ciasteczka, które zniknęły ekspresowo.
Cała rodzina je podjadała, aż moja puszka zrobiła się całkowicie pusta.
Są rewelacyjne, delikatne i co najważniejsze... czekoladowoooo-kokosoweee!
Pycha!
(około 24 sztuk)
300g mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szczypta soli
120g masła
200g cukru
1 łyżka likieru toffi (w oryginale połowa mniej ekstraktu z wanilii)
1 jajko (duże)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szczypta soli
120g masła
200g cukru
1 łyżka likieru toffi (w oryginale połowa mniej ekstraktu z wanilii)
1 jajko (duże)
Dodatkowo:
50g wiórek kokosowych
100g czekolady (użyłam mlecznej)
100g czekolady (użyłam mlecznej)
W dużej misce zmiksować masło ze szczyptą soli i cukrem.
Ciągle mieszając - wbić jajko, dodać likier i następnie wsypać mąkę, proszek do pieczenia oraz wiórki kokosowe.
Całość dokładnie połączyć - najlepiej za pomocą dłoni.
Na końcu wmieszać posiekaną czekoladę.
Z masy formować kulki wielkości orzecha włoskiego.
Każdą kuleczkę dość mocno spłaszczyć i ułożyć a blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec (w rozgrzanym piekarniku) około 12 minut w 180 stopniach.
(Ciastka powinny być delikatnie zarumienione. Dłużej pieczone będą zbyt twarde.)
Ostudzić na kratce i przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
(Początkowo będą delikatne i miękkie w środku, ale później stwardnieją.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz! Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. Miłego dnia!